Szczęśliwi czasu nie mierzą? Hmm...no to jak funkcjonują? ;) A ja dla mojej Mamy zmalowałam zegar...taki oto Mama z uśmiechem powiedziała-śliczny jest... Ona lubi spękania, najbardziej lubię robić upominkowe rzeczy :) Poza tym teraz robię drobiazgi Świąteczne dla siebie...No prawie...te wiszące dla moich Przyjaciół najbliższych ;) No i kurka też dla nich... Obdarowywanie jest wielkim tak macie? To już ostatnie lakierowanie,tak może ze trzy warstwy potrzebują... I już ostatnie szydełkowe sumie popełnionych 9 sztuk ;) Miłego wypoczynku Wam życzę. A mnie skończył się dzień dziecka ;) Mama z Siostrą wyjeżdżają. Smutno mi :( Do następnego wpisu... Tak skończyły moje jaja... Ostatecznie dodałam moim jajeczkom trochę kropkowania I powiesiłam je na tasiemkach Mam też dwie one się jeszcze mnożą,ale póki co pokazuję dwie A to tuniczka dla malutkiej kruszynki...kruszynki-Kalinki ;) U mnie jeszcze nie ma takiej wiosny jak na Waszych blogach widzę...muszę jeszcze chwilkę poczekać Pozdrawiam Was i dziękuję za liczne słowa,które cieszą mnie niezmiennie :) Kolejna...i nie ostatnia ;) No cóż...Ten wzór się po prostu do zaakceptowania ;) A ja? No cóż...w międzyczasie jaja sobie robię ;) Moje nie będą piękniutkie,gładziutkie,bo to są styropianowe jaja. Będą piękne inaczej ;) Trzymajcie kciuki żebym z nimi zdążyła :) Dziś tak krótko i szybko :) Dobrego tygodnia życzę wszystkim!!! Sernik wiedeński Dzisiaj rano moja Córcia zapytała : mamusiu to ciasta nie upiekłaś dzisiaj? Wczoraj były gofry,więc pomyślałam że temat słodkości jest załatwiony. Ups...Dziecko lubi niedzielne ciasta i się przyzwyczaiło, czyli.... Sernik wiedeński-przepis z książki kucharskiej Bergera. 12 dag masła 15 dag mąki 5 dag cukru 1 żółtko Szybko zagnieść i wyłożyć dno Ciasto posypałam warstwą kakao 1 kg sera 400 dag cukru(ja daję mniej) cukier wanilinowy 10 jaj 15 dag masła 5 dag kaszki manny Masło utrzeć z cukrem i ser,na koniec pianę z około 50-60 min Lubi ktoś ciepły sernik ? Jeśli tak to jeszcze jest na taki szansa...zapraszam :) Pozdrawiam bardzo serdecznie :) Do następnego wpisu :) Pelerynka Skończyłam pelerynkę dla mojej Chrześnicy. Powstawała metodą prób i błędów...Było trochę prucia...Wyobrażacie sobie prucie moheru i to dzierganego szydełkiem...masakra! Z efektu jestem dwuwarstwowa,więc cieplutka. Zapięcie jeszcze w trakcie wykańczania... Muszę kupić ładne perełkowe guziczki zamiast tych prezentowanych. Teraz spokojnie mogę zająć się kolejną chustą ;) Pozdrawiam bardzo serdecznie i dziękuję za liczne odwiedziny i komentarze :) Dobrego dnia! Kurka Wielkanocna i nie tylko... Od jakiegoś czasu przymierzałam się do wydziergania kurki,do wzoru której dostęp miałam dzięki Dorocie. Długo się zbierałam....ale wczoraj zrobiłam ją dla Córci do przedszkola Kurka pochodzi z bloga Splecione nitki i słowa A to przy okazji pracy mama-córka zleconej w więc na spółkę lakierowała a Córa sypała brokatem....powstało takie jajo... A wczoraj po powrocie z pracy czekała na mnie niespodzianka! Szarpałam z zaciekawieniem,bo nie spodziewałam się żadnej przesyłki...A w środku same (jak dla mnie) cuda! Aniu przecież nie musiałaś... Dziękuję...ale czytasz w moich myślach! Szukałam odpowiedniego czerwonego moheru....już nie muszę szukać,bo ten jest idealny!!! A włóczkę pokazałam na powstającej w bólach bólach,bo robiona metodą prób i błędów... A teraz pokażę coś,za co mogę się być może narazić...ale warto podjąć Wam chustę,którą zrobiła bardzo sympatyczna robiła ją przy mojej drobnej tylko podpowiadałam poprzez pocztę co i jak....takie dzierganie online ;) Jestem tak dumna,że muszę pokazać chustę to nie będzie jedyna...Namawiam Ją na założenie bloga,bo to osóbka która podobnie jak ja czuje ogromną potrzebę zajmowania łapek robótkami. Pozdrawiam słonecznie!!! Miętusek ;) Jakiś czas temu u Joanny :) zobaczyłam ciacho i oszalałam. Nie jestem smakoszem czekolady...natomiast jedyna wersja za którą dałabym się pokroić,którą kupić mnie można to mięta + czekolada. Okazało się że nie muszę być zdana jedynie na czekoladki After Eight i im podobne....To bardzo dobra wiadomość. Przepis Joasi: masło roślinne lub zwykła margaryna 4 jajka 2 szkl. cukru 1 szkl. mąki pszennej 1/2 szkl. mąki ziemniaczanej 3 łyżki kakao krople miętowe ( z apteki, ja daję całą buteleczkę ) 2 łyżeczki proszku do pieczenia 8 łyżek wody Masło,cukier, kakao, wodę i kropelki miętowe- rozpuścić w garnku i zagotować. Z masy odlać ok. 1/3 szkl. na polewę Pozostałą część masy wystudzić. Następnie dodać żółtka, przesianą mąkę pszenną i ziemniaczaną, proszek do pieczenia. Wszystko wymieszać, dodać pianę z białek. Ponownie wymieszać bardzo delikatnie. Masę przełożyć do formy wysmarowanej tłuszczem i posypanej tartą bułką. Piec w 150 stopniach ok. 50 - 60 min. Najpierw delikatnie potraktowałam je polewą,ale tylko częścią. Resztę zostawiłam do polania po pokrojeniu tej pyszności... Dla mnie to szaleństwo! W całym domu pachnie cudownie miętą... Joasiu dziękuję że podzieliłaś się przepisem;) Co za piękny czas! Pranko pachnące świeżutkim powietrzem...herbatka na słoneczku...Roślinki zaczynają żyć...Cały dzień właściwie na dworze...Jest cudownie! No i jeszcze coś!Zdjęcia będą lepsze ;) Przyłapałam dzisiaj biedroneczkę ;) Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i życzę miłego wypoczynku! Passé... Taki sweter zrobiłam sobie na idę wraz z trendami bo pastelowy nie jest....ale nic to ;) Ma wielki kaptur Rozporki na blokach Może być w wersji "szlafrokowej " Zrobiłam tez mały myk....zostawiłam otwory na bokach,żeby tylko tył przyciągnąć lekko paskiem. Poza tym pokażę koraliki.... Pomalowałam krzesło dla Bzdurki Zaczynam pelerynkę dla Chrześnicy...komunia coraz bliżej :) Wiosna na parapecie I wiosna w ogrodzie....u mnie powoli się zaczyna... Ostatnio jestem bardzo mam czasu na robótki i bloga. Nie pokazuję sweterka jak należy....Chyba chwilowo nie mam serca,za dużo na głowie...Mam nadzieję że to chwilowe... Pozdrawiam bardzo mnie Wasza obecność :)
Ponoć szczęśliwi czasu nie liczą ale gdyby jednak było inaczej to polecamy 李ZEGAREK AUTOMAT AMICO NA ŁAŃCUSZKU李 Oferujemy uroczy zegarek automatyczny
Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 14:32 Nie liczą się z czasem. :] blocked odpowiedział(a) o 14:31 Pandaaa5 odpowiedział(a) o 14:31 olaaa . odpowiedział(a) o 14:32 szczesliwi czasu nie licza szczęśliwi czasu nie liczą... Szczęśliwi czasu nie liczą. loroks odpowiedział(a) o 15:43 Morgul odpowiedział(a) o 18:26 Szczęśliwi czasu nie liczą . Szczęśliwi czasu nie liczą. andzia04 odpowiedział(a) o 15:31 Szczęśliwi czasu nie liczą blocked odpowiedział(a) o 14:16 Jak powyższe: nie liczą ;) Szczęśliwi czasu nie liczą. EKSPERTAevenien odpowiedział(a) o 02:45 ''Szczęśliwi czasu nie liczą...'' marta091 odpowiedział(a) o 12:41 Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Mówią, że szczęśliwi czasu nie licząja liczę czas, od kiedy jestem szczęśliwy. Log In. Another Teenager · July 15, 2015 · Mówią, że szczęśliwi
12 odp. Strona 1 z 1 Odsłon wątku: 2089 16 grudnia 2009 12:26 | ID: 93019 Rozmowy na forum z Alą o zegarku skłoniły mnie do napisania tego posta Pytanie: nosicie zegarek? Powiem szczerze, że ja nie noszę już kilkanaście lat i nie uważam, żeby był mi potrzebny. Ale wiem, że są ludzie, którzy bez zegarka z domu nie wychodzą. 1 oliwka Poziom: Dzierlatka Zarejestrowany: 19-04-2008 00:57. Posty: 161880 16 grudnia 2009 12:35 | ID: 93035 Ja też tak mam jak Ty Asiu..., kiedyś nosiłam, ale jakoś zdjęłam, położyłam i tak już sobie leży kilka dobrych lat... 2 Malwinka Poziom: Niemowlak Zarejestrowany: 06-08-2009 12:50. Posty: 2310 16 grudnia 2009 12:39 | ID: 93042 Kiedys nosiłam cały czas bez niego się nie teraz mam komórkę... a zegarek leży w szufladzie. 3 Marcin1984 Poziom: Niemowlak Zarejestrowany: 22-09-2009 11:00. Posty: 2879 16 grudnia 2009 12:40 | ID: 93044 jak nie mam zegarka, to jakoś tak mi pusto. Lubię wiedzieć która godzina, mierzyć czas, planować, żyć wg. zegarka a mimo to jestem szczęsliwy :-) Mimo, iż mam zegarek w komórce, to nic nie zastąpi zegarka na ręcen :-P 4 oliwka Poziom: Dzierlatka Zarejestrowany: 19-04-2008 00:57. Posty: 161880 16 grudnia 2009 12:47 | ID: 93050 No pewnie Marcin... jak to mężczyzna bez zegarka... hihihi...... ale znam takiego, który nie nosi... to mój ślubny.... 16 grudnia 2009 12:47 | ID: 93051 Marcin1984 napisał 2009-12-16 12:40:19jak nie mam zegarka, to jakoś tak mi pusto. Lubię wiedzieć która godzina, mierzyć czas, planować, żyć wg. zegarka a mimo to jestem szczęsliwy Mimo, iż mam zegarek w komórce, to nic nie zastąpi zegarka na ręcen :-P Spotkałam się kiedyś z kolegą, który był tak zestresowany spotkaniem, że co kilka minut sprawdzał która godzina. Zegarek go zgubił. Mam nadzieję, że Ty tak nie masz 6 Marcin1984 Poziom: Niemowlak Zarejestrowany: 22-09-2009 11:00. Posty: 2879 16 grudnia 2009 12:58 | ID: 93071 aż tak to nie, po prostu lubię mieć wszystko poukładane i uporządkowane. :-) 16 grudnia 2009 13:11 | ID: 93083 Gdybym nie używała, to bym nie walczyła tak zawzięcie i zażarcie o zegarek na zegarek. To mój trzeci w życiu. Przyzwyczajam się do zegarków. Wolę zegarek na ręku niż w komórce. 8 Isabelle Poziom: Przedszkolak Zarejestrowany: 03-07-2009 19:42. Posty: 21159 16 grudnia 2009 13:30 | ID: 93096 Dostałąm zegraek od meżula i nosiłam:) Ale sie zepsuł i teraz używam tylko komórki:) 9 Katianka Zarejestrowany: 21-11-2009 21:05. Posty: 2636 19 grudnia 2009 00:59 | ID: 94986 Mi też się zepsuł zegarek, także nie noszę już parę lat, mam komórkę:) 10 alanml Poziom: Starszak Zarejestrowany: 27-10-2009 17:11. Posty: 30511 19 grudnia 2009 09:35 | ID: 94995 Noszę tylko jak wychodze. Dostałam od męża na świeta kilka lat temu, jest super. ale w domu nie nosze. 11 Stokrotka Poziom: Pełnoletnia Zarejestrowany: 28-04-2009 15:58. Posty: 66128 19 grudnia 2009 11:31 | ID: 95035 Nie lubię żyć na czas! Ale czasami się nie da i jakaś synchronizacja jest potrzebna. Ale zegarka nie używam. Nawet jak się z mężem umawiamy to jakoś tak na wyczucie i przeważnie wychodzi. 12 dziecinka Zarejestrowany: 07-05-2008 11:21. Posty: 26147 19 grudnia 2009 11:35 | ID: 95043 Miałam czas, gdy zegarka nie nosiłam. Potem duzo musiałam robić na czas, więce stał mi się potrzebny. Obecnie bywaja dni,, gdy mam go na ręce , a bywaja i takie, gdy nie zakładam go.
. 494 462 341 465 370 453 26 96